piątek, 5 lipca 2019

1. IDFC - Chwila ze smutnego życia.

Tell me pretty lies
Look me in the face
Tell me that you love me
Even if it's fake
'Cause I don't fucking care, at all

     Z tylnej kieszeni moich znoszonych rurek Lee, wyjąłem telefon. Na wyświetlaczu nadal nie było żadnej nowej wiadomości. Bez różnicy, w ogóle mnie to nie obchodzi, prawda?
     Nadal lekko chwiejnym krokiem podszedłem po szafki nocnej, wpatrując się w stojące na niej zdjęcie oprawione w złotą ramkę. Śliczna blondynka całująca mnie w policzek, wydaje się być na nim szczerze zakochana i szczęśliwa. Nie zastanawiam się, czy nadal mnie kocha. Nie obchodzi mnie to.
     Po raz tysięczny już w moim życiu przewracam zdjęcie tak, aby postacie na nim miały szanse podziwiać blat szafki nocnej. To, że KIEDYŚ to wszystko było naprawdę szczere WCALE MNIE NIE BOLI.
     Tej nocy znów za dużo wypiłem. Ostatnio naprawdę często mi się to zdarza. Pije i myślę o kobiecie która pewnie mnie nie kocha... Ale przecież wcale mnie to nie obchodzi, prawda?
     - Bezsensu. - Szepnąłem sam do siebie.

     Mimo wszystko, nim jednak poszedłem spać po raz ostatni spojrzałem na wyświetlacz. Trzecia w nocy, nadal nic... Gdzieś w liście kontaktów odnalazłem jej imię. Klikając "połącz" myślałem tylko o tym, żeby przynajmniej skłamała, że mnie kocha. W końcu nie ważne, że to tylko piękne kłamstwo. W ogóle mnie to nie obchodzi.
    
Jeden, dwa, trzy sygnały - odrzucone.
     Zasnąłem więc z myślą, że nic się nie dzieje. Wszystko jest OK. Nie okłamuje się, w końcu na pewno tak jest.

You've been out all night
I don't know where you've been
You're slurring all your words
Not making any sense
But I don't fucking care, at all

     Rano obudził mnie szczęk otwieranego zamka. Od razu zerwałem się na nogi.
     Stała w drzwiach, tak jak od wielu już dni - potargana i zmęczona całonocną imprezą. Nie obchodzi mnie z kim tam była. NIC SIĘ NIE DZIEJE! Powtórzyłem w myślach po raz enty.
    
Podszedłem powoli, żeby w końcu się przytulić. To co widziałem przed chwilą w jej oczach, to przecież na pewno nie była nutka niechęci zmieszana ze znudzeniem.
    
- Byam u mam-y - Swoją niewyraźną wymówkę - kłamstwo, zakończyła czknięciem.
    
- Wiem skarbie, nie szkodzi, nic się przecież nie dzieje. - Wyszeptałem prowadząc ją do łóżka. Nieistotne, że kłamie. Niech tylko będzie obok. Nic innego się nie liczy. Gdzie i z kim była, co robiła, piła czy ćpała? Nic z tego nie liczy się tak długo, jak długo do mnie wraca.
    
- Wisz, że jej sunia bya w ciąży? Kociaki są pfsze sootkieee!- Kolejne zdanie pozbawione sensu. Uśmiechnąłem się tylko przykrywając ją kocem.
    
Kucnąłem przy łóżku, żeby zdjąć jej brokatowe, złote szpilki.      Kilka godzin później siedząc w kuchni wpatrywałem się w pozostałości brokatu na moich dłoniach.  Przecież w cale kurwa nie obchodzi mnie, dla kogo je włożyła! 


'Cause I have hella feelings for you
I act like I don't fucking care
Like they ain't even there
'Cause I have hella feelings for you
I act like I don't fucking care
Cause I'm so fucking scared

      Koło piętnastej w końcu pojawiła się w kuchni. Kilka minut wcześniej słyszałem jak krząta się po mieszkaniu i bierze prysznic. "Śniadanie" miała więc już naszykowane.
     - Byłam wczoraj na imprezie. - Powiedziała patrząc mi w oczy.
     Udałem, że w
cale nie poczułem ukucia w klatce piersiowej.
     - Nie interesuje mnie to. - Po raz kolejny oszukałem sam siebie. Chciałem podejść aby odgarnąć jej za ucho zagubiony kosmyk, nim jednak zrobiłem dwa pełne kroki, odsunęła się gwałtownie.
    
- Przecież wiesz, że Cię zdradzałam! - Nie słyszałem tego. Nie było tego zdania. Po raz kolejny nie słyszałem tego zdania. - Po co jesteś taki dobry! Taki dobry i taki obojętny! Zawsze tylko udajesz, że nic się nie dzieje! Cały czas starasz się wmówić mi i sobie, że wszystko jest ok, czemu?
   
  - Bo przecież tak dużo do Ciebie czuje. Więc nic się nie dzieje, nic się nie wydarzyło, ok?- Głos zadrżał mi tylko na końcu.
    
Przechodząc obok niej podszedłem do lodówki, by sięgnąć z niej sok. Pociągnąłem kilka solidnych łyków tak, aby móc wmówić sobie, że ból w klatce piersiowej wywołało zimno soku, nic innego.
    
Milczeliśmy chwile, nie wiedząc co powiedzieć.
    
Tak bardzo boję się, że któregoś dnia może mnie zostawić. Tak bardzo staram się, aby się to nie stało a ona wciąż tu jest. Więc wszystko jest naprawdę dobrze. Skoro tu jest nie muszę być taki przerażony. 

I'm only a fool for you
And maybe you're too good for me
I'm only a fool for you
But I don't fucking care, at all, oh

      Po raz kolejny popatrzyła na mnie jak na głupca. Czy faktycznie jestem głupi? Wiem, że nie jest między nami kolorowo  a mimo to, kocham ją. Jestem wiec chory, czy może tylko głupi, skoro pozwalam jej wracać za każdym razem? Za każdym razem czekam też z niecierpliwością na te kilka naszych wspólnych chwil, kiedy mogę ją przytulić i pijaną odprowadzać do łóżka.
     Co rano myślę o tym co było kiedyś.
O naszym poznaniu.
    
Piękna dziewczyna  z dobrego domu, przychodząca co dzień do ubogiego dzieciaka którym byłem, tylko po to aby pomagać mi z lekcjami, bo przecież była w klasie wzorem do naśladowania i tego właśnie się od niej wymagało. Miała zawsze być tą dobrą i ułożoną.
   
Potem w końcu ja na studiach ciężko pracujący na to aby zwrócić jej uwagę. W końcu pierwsza randka. Kilka szalonych wypadów i pojawia się zdjęcie z pierwszego dnia naszego związku. To samo zdjęcie, co dzień przypominające mi o tym co było, zdobi teraz naszą szafkę nocną, w naszym domu na który ciężko pracowałem.  
   Zawsze wybierałem te same szkoły co ona. Mimo, że nigdy nie interesowałem się muzyką, w końcu zająłem się tym, bo przecież to jej pasja. Zawsze chciałem być dla niej najlepszy.
   
W końcu okazało się, że jestem na tyle dobry, że ciężka praca i zaniedbywanie mojej ukochanej, już podczas studiów pozwoliły mi doprowadzić do aktualnego stanu moje życie.
    
Mam dwadzieścia cztery lata, własny dom i kupę pieniędzy, które zapewne wystarczą mi do końca życia a o których nie śmiałem nawet kiedyś marzyć. Poza tym u mego boku, niestety zazwyczaj tylko podczas wywiadów i konferencji prasowych, stoi piękna dziewczyna - zbyt dobra dla tego, kto tak ją zaniedbywał. 
Tell me pretty lies 
Look me in the face
Tell me that you love me
Even if it's fake
'Cause I don't fucking care, at all

     - Możesz mi powiedzieć, że mnie kochasz? - Spojrzała na mnie kpiącym wzrokiem. 
     - Naprawdę nie obchodzi mnie, że to tylko kłamstwo. Po prostu mi to powiedz. - Wyszeptałem niemal błagalnym tonem.  
     - Kocham Cię. - Powiedziała w końcu i mimo, że w jej głosie zabrakło przekonania, wystarczyło mi to aby mieć siłę na kolejny dzień. Wystarczyło by uwierzyć, że jutro też stanie w progu pijana i wcale nie będę musiał się bać, że mnie zostawi. 
     Ruszyła w stronę wyjścia, jak zwykle nawet nie próbując wcześniej śniadania. 
     - Wrócisz? - Spytałem jeszcze, aby nabrać więcej pewności. 
     - Yhym. - Szybka odpowiedź podczas zakładania tych samych szpilek co wczoraj.
     - Zadzwonisz? Albo przynajmniej odbierzesz?
     - Raczej nie. - I wyszła.
     Ale wcale mnie to kurwa nie obchodzi, bo przecież wszystko jest ok.

     A może gdyby jednak nie udawał, że wszystko jest ok, po prostu naprawdę by się takim stało? Może powinienem inaczej reagować? A może jednak wtedy ją stracę?






Jest to szybkie opowiadanie, wymyślone podczas słuchania jednej z ulubionych aktualnie piosenek.
Raczej nie piszę w tym stylu, ale wychodzi na to, że chyba zacznę. Wydaje mi się, że to fajne wyjście gdy nie ma się czasu, na dłuższe opowiadanie.

Mam też nadzieję, że wam się spodobało.

Pozdrawiam i do poczytania! 



~Riley

Obserwatorzy